Kolejny rok, kolejna zimna wyprawa…
W poprzednim wpisie na blogu pokazałem Wam zdjęcia z naszej wyprawy po Islandii południowej, podczas kolejnego wyjazdu wbiliśmy zęby w mroźniejszą Islandie północną.
Ta sama ekipa wariatów – Kamil, Darek, Krzysiek, no i Ja 🙂 Było zimniej, było mniej spania, bo w tym roku dopisała pięknie zorza, więc goniliśmy ją każdej nocy. Warunki do zdjęć przepiękne, mimo że
czasem robienie zdjęć wyglądało tak – – 28 stopni, ciemno, mega wiatr, zamarznięta woda z wodospadu wali po gębie, a człowiek klęczy pod statywem i trzyma go wbitego w śnieg, żeby nie odleciał… Miejscami mega zadymki śnieżne, jazda po nocy za tirami 90km/h, gdy widać w śniegu tylko punkciki jego świateł i nie widać drogi to rollercoster na full’u.
Wodospady, gejzery ,wulkany, pola lawy, …- w tych krajobrazach zimowych można się zakochać, zimowa Islandia ma zupełnie inne oblicze, takie troszkę, jak świat poza murem w grze o tron.
No i oczywiście były kąpiele… niekoniecznie w gorących źródłach 🙂
Jak się bawiliśmy? – kilka zdjęć na końcu…
Zapraszam!!!
Comment
Jako mors muszę i na Islandię się wybrać wykąpać 🙂