Nad Bajkałem połowę czasu spędziłem na czworakach… i nie ze względu na syberyjski samogon… Wszystko przez to, że któregoś dnia ośmieliłem się wcisnąć w małą dziurę u podstawy wodospadu…i otworzył się przede mną inny świat…świat jak z grafik Gigera lub ze statku obcych… Lodowe i mineralne nacieki na sklepieniach jaskiń, setki małych i dużych lodowych stalaktytów – wszystko malowane światłem w błękitach szarościach zieleniach i złocie… i zaczęło się poszukiwanie miejsc, gdzie można wpełznąć na brzuchu, na czworakach, na plecach… czasem maleńka nietypowa szczelina pod lodem prowadziła do pięknej dużej groty lub zamieniała się w długi tunel z czarnym lodem pod stopami… wrażenie jest niesamowite – człowiek siedząc pod setkami ton skał i lodu, otoczony wielkimi wiszącymi soplami – czuje się jak w olbrzymiej paszczy dinozaura…zresztą niektóre formacje lodowe do złudzenia przypominają zęby lub organy „wewnętrzne” ziemi… ale co będę dużo pisał – zapraszam na podróż do wnętrza ziemi 🙂
2 komentarze
Świetnie to wygląda! Bajkał pięknie wygląda, szczególnie latem.
Zastanawiam się jak poradziłeś sobie z wpływem ujemnej temperatury na baterie w aparacie.. 🙂
Dzięki. Miałem sporo baterii zapasowych, zawsze gdy tylko była taka możliwość starałem się ładować wszystkie baterie na maksa i w sumie może dlatego nie miałem z tym większego problemu w ciągu tych dwóch tygodni.