Agnieszka i Drew, para pozytywnych wariatów, nie powiem, grających na podobnych wibracjach, lubiących ciężką muzę i industrialne klimaty. Na sesję narzeczeńską przylecieli z drugiego końca świata, a na ślubie widzimy się za rok w równie industrialnych stoczniowych klimatach.
Czemu na sesję została wybrana stocznia? Bo idealnie do nich pasowała: do charakterów, do muzyki ( Drew gra w kapeli black metalowej), do miejsca przyszłego ślubu,…Fakt, że z dobrej starej stoczni, kiedy robiłem w niej zdjęcia 15 lat temu zanim stała się „modna” dużo już nie zostało, ale nadal można znaleźć ciekawe zakamarki, światło, kolory, rdze, odchodzącą farbę.
Zapraszam.
Comment
Lubię takie industrialne klimaty. W mojej fabrycznej Łodzi mielibyście pewnie jeszcze więcej do popisu 🙂 Para idealnie wpasowała się w klimat. Świetnie poświecone!