Quinta da Regaleira – w tej rozległej posiadłości spędziliśmy dobre kilka godzin – gubiąc drogę, szukając ścieżek, odkrywając tajemne przejścia, mrocznymi podziemnymi korytarzami błądziliśmy szukając światła, przechodząc 9 poziomów schodów w dół w wir studni, która wydawała się, że nie ma końca, czy przeskakując jedynie po kamieniach, aby przejść maleńkie jezioro trafialiśmy na inne przejście do miejsca w którym już się poprzednio znajdowaliśmy, ale trafiając tam zupełnie inną drogą…
Jak bym określiła to miejsce – jako tajemnicze, zagadkowe, mroczne, ale fascynujące, tak jak fascynująca jest historia samego właściciela tej bogatej posiadłości – słynnego masona António Augusto Carvalho Monteir’a. Ten kontrowersyjny właściciel Quinta da Regaleira był członkiem tajnych bractw i moja wyobraźnia działała nader mocno, kiedy wyobraziłam sobie czemu miały służyć te podziemne korytarze i przejścia i że ktoś niosąc kandelabr z płonącymi świecami musi pokonać tych 9 poziomów „piekła Dantego”, kiedy woda ze studni kapie wprost na jego szaty. W całej posiadłości najbardziej przerażająca jest biblioteka – wchodząc do niej ma się wrażenie, że podłoga zawisła w powietrzu, a segmenty książek pną się metrami w dół i w górę i za chwilę wszystko to się zawali. Praktycznie trudno tam utrzymać równowagę, a małe dzieci płacząc nie dają zaciągnąć się Matkom, aby przejść dalej przez to wywołujące zawroty głowy miejsce.
2 komentarze
Klimat na maxa!
Fantastyczne miejsce, aż chciałabym się tam zgubić (ale z happy endem oczywiście) 🙂