Zacznę ten poradnik może niekoniecznie od najważniejszej sprawy, ale od tego co już dawno chcieliśmy z Marcinem napisać na naszym blogu, czyli od „KAMERUNÓW”…
Myślę, że moja Przyjaciółka będzie chciała lub przynajmniej myślała o zatrudnieniu Kamerzysty na swój ślub – nie potępiam tego, uważam nawet to za rzecz naturalną, choć nie zawsze konieczną i na pewno wartą zastanowienia, dlatego właśnie z myślą o niej i dla niej – te porady i przykłady.
Na naszej stronie w formularzu istnieje zapytanie: „Czy planujesz także obsługę wideo?” i niestety nie wszyscy rozumieją sens tego pytania, a nawet zdarzało się, że Klienci pytali, czy my również zajmujemy się filmowaniem – absolutnie NIE! To pytanie ma pomóc nam określić czy zależy Wam wyłącznie na fotografii, czy również na obsłudze wideo – wtedy możemy zadać następne pytania – „ilu będzie Filmowców?”, „co jest dla Was ważniejsze?”, „czy już macie wybraną firmę filmującą śluby?”, itp. Te wszystkie pytania pozwalają nam ocenić sytuację, czy podczas Waszego dnia będziemy mogli stanąć na wysokości zadania i zrobić reportaż na wysokim poziomie, czy też będą jakieś przeszkody, które niestety uniemożliwią nam naszą pracę, bo niestety z Filmowcami różnie bywa i jest to temat rzeka…
Przykłady z życia wzięte. Pierwszy – na rozmowie przed ślubem dowiedzieliśmy się od Pary Młodej, że w żadnym wypadku nie chcą mieć żadnego Kamerzysty, ponieważ bardzo zależy Im na dobrych fotografiach z Ich ślubu. Jednak już na przygotowaniach dowiadujemy się, że Rodzice zrobili swoim Dzieciom niespodziankę i dzień przed ślubem z tablicy ogłoszeń na zakrystii zerwali karteczkę z reklamą i telefonem Pana Kameruna X, który miał jeszcze wolny termin…I zaczęło się – ustawianki, powtórki błogosławieństwa i wejścia do kościoła, czy podjazdu pod kościół samochodem, wszystko pod dyktando Kamerzysty, który upodobał sobie reżyserowanie wszystkich „spontanicznych” sytuacji, plus nieodłączna lapmka halogenowa na kamerce, tak małej, że chyba dostał ją w promocji proszków do prania, …Wiadomo – był to kamerzysta z wąsem, a po nich niestety zazwyczaj nie można się niczego dobrego spodziewać.
Przykład drugi – fantastyczna para – wyluzowana i spontaniczna sprzed kilku lat (Karolina i Michał – pozdrawiamy!), z którymi często spotykamy się na ślubach u Ich znajomych mieli Kameruna tzw. „betonową stopę”, który non-stop stał pół metra od Pary Młodej, czy to w kościele, czy na życzeniach – zawsze był to nieodłączny element tego dnia, a co za tym idzie niestety i fotografii, dodatkowo dostali niezmontowany 6 godzinny materiał, bo jak sam stwierdził:” szkoda mu było cokolwiek wycinać”…
Przykład trzeci – przeciwieństwo „betonowej stopy” – Pan Kamerun z ADHD – wszędzie Go pełno, wszędzie biega, skacze, tańczy, podskakuje, okrąża Parę Młodą kilkakrotnie w ciągu dnia, udaje samolot i …zwraca na siebie największą uwagę i gości i księdza i Pary Młodej, czyli z intymnych spokojnych chwil – nici… Jeśli wybieracie Kamerzystę, którego nigdy nie mieliśmy okazji widzieć w akcji warto poprosić Go o termin, gdzie i kiedy filmuje najbliższy ślub i zobaczyć w jaki sposób to robi.
Tych negatywnych przykładów jest naprawdę sporo, dlatego z inicjatywy wielu profesjonalnych fotografów ślubnych, którzy mieli tą nieprzyjemność spotkać na swojej życiowej drodze „Kameruna” powstała strona, która pokazując, opisując zachowania, sytuacje, wygląd „Kamerunów” – piętnuje, a Parom Młodym pokazuje w jaki sposób “Kamerun” może zepsuć zdjęcia ślubne.
Na stronie www.kameruni.com czytamy:
„Kim jest Kamerun?
Kamerun jest negatywnym stereotypem kamerzysty ślubnego. Przeważnie jest to człowiek w średnim wieku, ubrany z skórzaną kamizelkę i dżinsy. Kamerun filmuje śluby od 20 lat i wie najlepiej jak to robić. Kamerun ma z reguły lampkę, którą opala wszystkich filmowanych stając 50 cm od nich w bezruchu i filmując przez minutę ich twarze w trakcie spożywania kotleta. Kamerun jest w stanie zrobić 7 godzinny film ze ślubu i wesela i oddać go na kilku DVD. Kamerun filmuje całą mszę z jednej perspektywy, stojąc 1,5 metra od pary młodej bez ruchu. Może się również zdarzyć kamerun z ADHD, który czasem wskoczy na ołtarz żeby mieć lepszy widok, albo stanie w amoku na welon panny młodej zrywając go z jej głowy. Kamerun jest przeciwieństwem wszelkich zasad aparycji, dyskrecji, taktu i umiejętności zachowania się w tych wyjątkowych okolicznościach.
Chcemy podkreślić jedną rzecz. Nie mamy ogólnie nic przeciwko kamerzystom lub operatorom, którzy są prawdziwymi profesjonalistami. Którzy zwracają uwagę na fotografa i tylko za pośrednictwem wzroku porozumiewają się z nim aby nie wchodzić sobie nawzajem w kadry. Których dziełem są wspaniałe filmy ślubne, a nie dokumentacja wchłaniania kotletów przez gości weselnych. W tym celu stworzyliśmy “Białą Listę” – stronę z kamerzystami, którzy na pewno nie będą przeszkadzać gościom i fotografom w trakcie ślubu i z którymi można wspaniale współpracować.
Wrzucajmy zdjęcia kamerunów, dyskutujmy, komentujmy. Rozmawiajmy o tej patologii.
Jeszcze jedno – pojawiają się głosy przeciwników tej strony: jeśli identyfikujecie się z kamerunami, popieracie ich bezmyślne, często groteskowe zachowanie, jeśli popieracie ich niechlujny wygląd, to nie mamy o czym dyskutować. Tak samo jak są źli fotograficy, tak i są źli kamerzyści, czyli tzw. kameruny – i każdy profesjonalista – fotograf i kamerzysta powinien ich piętnować.”
Po tym dość długim temacie nie pozostaje mi nic innego tylko Ciebie moja Przyjaciółko zaprosić do obejrzenia tej strony i przedstawionych tam fotografii z Kamerunami w roli głównej:
6 komentarzy
mam dość kamerzystów, szczęśliwie trafił się jeden operator wideo na cały sezon 🙂
Marcin – miałeś tylko jednego Kamerzystę na cały tegoroczny sezon ślubny?
nam sie trafil w Zakopanem facet „zawodowiec” z lampką na kamerze. Właził w kadry i stał w miejscu przez długi czas. Ale najlepsze było to, jak o sobie mówił podczas zabawy weselnej 🙂 Pełen profesjonalizm itd 🙂
Ja od strony klienta wypowiadam sie na temat kamerunow:
Slub odbyl sie juz 2 miesiace temu, zdjecia od niesamowitych fotografow mamy (wasi koledzy od fachu) kamerzysty bylo brak. Swiadoma decyzja. Zdjecia oddaly cala atmosfere dnia – od przygotowan do poznych godzin nocnych. Emocje przekazane przez fotki sa duzo bardziej realne, niz nagrania, najlepiej jeszcze te z podkladem 'Wielka milosc’
Na naszych zdjeciach, ani sladu kamerzysty w tle, dziwnego oswietlenia. Nasza wspaniala para fotografow zlala sie z tlumem gosci, niezauwazeni zlapali najlepsze momenty, smieszne, wzruszjace, po prostu piekne.
Ceremonia u moich znjomych miesiac temu, panna mloda potknela sie oslepiona lampa w czasie marszu mendelsona 😯 , pan kamerzysta nadepnal na welon kilka razy, polowa gosci uciekala z sali tanecznej z powodu pana kamerzysty.
Znajoma para – wesele 2 lata temu, plyta dalej lezy nieobejrzana.
Nie warto.
Nie warto ustawiac dnia na zyczenie pana kamerzysty, nie warto ploszyc gosci by zlapac te dwa smieszne momenty z 4 godzin nagrania, nie warto ogladac filmu po to zeby zobaczyc swoj przylepiony sztuczny usmiech – na jak to mysmy byli w ten dzien szczesliwi.
Popieram rod fotografow
Z punktu widzenia juz czerstwej panny mlodej.
Karolina – dzięki za ten wpis. Wydaje nam się, że może byc on bardzo pomocny dla Państwa Młodych, którzy nie mogą się zdecydowac, czy jednak brac Kamerzystę (tylko dla Rodziców np.), czy jednak pozostac przy samych fotografiach, bo historie z Kamerzystami, jak sama teraz wiesz – bywaja różne…
Witam. Mam do Was pytanie. Czy pracowaliście kiedykolwiek z innymi fotografami (z innej firmy, nie zaprzyjaźnionej, nieznanej)? To pytanie retoryczne, nie wymagam na nie odpowiedzi, ale dobrze wiecie o co chodzi.
Uśmiechnąłem się „pod wąsem” jak przeczytałem ten powyższy opis. Przykre, że spotkaliście na drodze takich kamerzystów, mogę to samo pisać na temat fotografików, ale to chyba nie jest temat dla Naszych klientów: jak bardzo musicie poświęcać się i tracić czas w walce z kamerunem, zamiast zająć się Parą Młodą. Pozdrawiam